Praca ze stolarzem, czyli czego oczekiwać i jak stawiać wymagania?

Praca ze stolarzem, czyli czego oczekiwać i jak stawiać wymagania?

Stolarz to niezwykle ważny wykonawca we wnętrzu. Najlepiej byłoby, gdyby osoba, która będzie wykonywać meble do naszej wymarzonej przestrzeni, była również sympatyczna i komunikatywna – ale wszyscy wiemy, że nie zawsze tak się dzieje. Dlatego też przygotowaliśmy zestaw kluczowych zasad, które pozwolą nam spać spokojnie niezależnie od tego, czy nasz stolarz jest czarującą duszą towarzystwa, czy raczej powściągliwym jegomościem.

 

Po pierwsze, podpisz umowę, w której dokładnie rozpisany zostanie zakres prac, ich terminarz i wycena. Bez niej nie będziesz w stanie skontrolować, czy wykonawca wywiązał się ze swoich obietnic.

 

Najważniejszy jest początek prac: musi być on omówiony na podstawie schematów stolarskich i wizualizacji aby wyglądały tak, jak zaplanowaliśmy.

 

Pamiętaj! Schemat stolarski jest koncepcją wykonania mebli, ich szkicem, jednak nie rysunkiem wykonawczym dla stolarza. Każdy stolarz musi sporządzić własny rysunek techniczny, potrzebny do wykonania mebli. Dopilnuj, aby tak właśnie się stało – zminimalizujesz wtedy ryzyko ewentualnych pomyłek, które mogą okazać się i problematyczne, i kosztowne.

 

Po omówieniu całości stolarki, koniecznie musisz poznać szczegółową wycenę za każdy element stolarski. Dlaczego jest to tak ważne? Stolarze często praktykują wprowadzanie do wyceny elementów droższych marek, takich jak np. BLUM, a po montażu okazuje się, że zamiast nich masz systemy NO NAME. Sprawdzaj to i upewnij się, że wiesz, za co płacisz – tak na etapie wyceny, jak i na etapie samego montażu.

 

Zgłaszaj stolarzowi każdą usterkę, niedociągnięcie i odejście od projektu; nawet najmniejszą rysę, np. na froncie. Jego obowiązaniem jest wymiana każdego takiego niepełnowartościowego elementu na nowy. Jeżeli zamontowane przez niego szafki wiszące w kuchni nie trzymają poziomu, też koniecznie mu o tym powiedz!

 

Nie bój się zgłaszać swoich wątpliwości i obiekcji, nie mówiąc już o oczywistych błędach czy uszkodzeniach. Nie zgadzaj się na fuszerkę i korzystaj z zapisów, które znalazły się w umowie i wycenie – po to zostały przecież sporządzone.